Wczoraj na
f·p·p · n·e·w·s informowaliśmy Was o dość kontrowersyjnych pomysłach walki z
„komputerowym złem” podjętej przez zonę byłego prezydenta USA. Niestety, jak się okazuje również i w naszym kraju jest dość spore lobby przeciwko przemocy w grach komputerowych i filmach.
Jak wynika z raportu opublikowanego przez
Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej przemoc prezentowana w grach komputerowych jak i w filmach ma coraz większy wpływ na kształtowanie się psychiki młodych ludzi.
W związku z tym faktem, Ministerstwo planuje od polowy tego roku wprowadzić (wzorując się na przepisach obowiązujących sprzedawców wyrobów tytoniowych) przepis, nakazujący informowanie kupujących o szkodliwym wpływie nabywanego przez nich produktu.
I tak, na pudełkach gier komputerowych ma pojawić się napis
„Granie w gry komputerowe może być przyczyną silnego uzależnienia oraz nieprawidłowego rozwoju psychicznego dzieci”. Napis będzie musiał być umieszczony w widocznym miejscu na opakowaniu, a jego powierzchnia nie powinna być mniejsza niż 20% (sic!) powierzchni całego opakowania.
Miejmy nadzieję, że jest to jedynie kolejny
„bubel”, którego nie uda się wprowadzić w życie. Głosowanie nad projektem ustawy o wychowaniu bez przemocy ma się odbyć w sejmie już w tym tygodniu.
Jeśli posłowie przegłosują ten pomysł, od połowy roku na pudełkach każdej gry komputerowej i na większości płyt DVD z filmami (płyty z wypożyczalniach mają mieć dodatkowe oznakowanie) znajdziemy charakterystyczny napis, znany już co poniektórym z opakowań papierosów.